Zwykły facet z niezwykłą głową
Wywiad Katarzyny Siekierskiej z Mirkiem Burnejko
Człowiek, za którym stoi mnóstwo liczb, firm, sukcesów i porażek. Facet, który nie znosi próżni i zdaje się nigdy nie stawać w miejscu.
Blogi, inwestycje, pomnażanie pieniędzy, miejsc pracy i szukanie swojego miejsca na Ziemi. A to zaledwie czubek góry lodowej.
Mirek Burnejko, bo o nim mowa, jest dziś jedną z największych inspiracji początkujących przedsiębiorców w Polsce. Jego kursy pomogły rozwinąć biznes tysiącom osób. Postanowiłyśmy wejść na moment do jego świata i zapytać o kilka wskazówek.
Na swojej stronie piszesz, że 20.03.2011 roku w drodze do Brukseli postanowiłeś zmienić swoją karierę. Co się wtedy wydarzyło?
To był pierwszy raz, gdy postanowiłem porzucić etat. Jadąc na egzamin do Brukseli ciągle zadawałem sobie pytanie „co ja tu robię?”. Nie byłem zadowolony z miejsca, gdzie jestem. Robiłem to, co w pewnym miejscu przypadkiem stało się moją karierą (pracowałem w dziale IT w Generali). Siedząc na egzaminie ciągle myślałem tylko „co ja tu robię”. Oczywiście oblałem egzamin i ruszyłem z procesem szukania nowych miejsc. Wtedy odkryłem Internet (od strony budowania biznesu). Zacząłem się uczyć czym jest produkt, marketing, sprzedaż i któregoś dnia opuściłem etat, wyjechałem z rodziną do Włoch i… po szeregu wielu prób wróciłem na etat. Natomiast wiedziałem wtedy, co zadziałało i nie. Gdy w 2017 opuszczałem etat po raz drugi, byłem już gotowy i pierwszy miesiąc poza korporacją przyniósł mi 3 razy więcej dochodu niż etat. I tak przygoda trwa do dziś. Buduję różne firmy (ostatnio jak liczyłem jest ich 8, z czego jedną sprzedajemy). Dzielę się widzą z innymi. Oddycham. Jestem szczęśliwy.
Razem z Marcinem Osmanem, Rafałem Mazurem i innymi przedsiębiorcami, którzy dzielą się swoim doświadczeniem w internecie, jesteś inspiracją i wyrocznią. A kto na Ciebie wpłynął najmocniej na początku twojej drogi w biznesie?
Największy AHA moment wywołała u mnie książka “4-godzinny tydzień pracy”. Nie wiedziałem, że tak można. Żyłem w świecie pracy na etacie. Marzyłem o kredycie na mieszkanie i awans na managera średniego szczebla. Nie znałem innej drogi i czasami śmiałem się z przedsiębiorców. Dziwiłem się, że ludzie mogą pracować dla siebie… lub aby inni pracowali dla nich. Hmmm. Czytałem tę książkę jak jakąś magię. Parę innych książek też i wiedziałem, że jest inna droga. Ciekawsza. Poszedłem więc tą drogą.
Ludzie często odkładają rozpoczęcie biznesu, bo boją się, że jeszcze za mało wiedzą, że muszą jeszcze dużo czytać i słuchać. Ty jesteś nastawiony na działanie. Ale przecież tak całkiem bez przygotowania nie powinno się zakładać firmy, w końcu to inwestycja. Wobec tego, kiedy Twoim zdaniem jest ten moment – że czujesz, że wiesz wystarczająco i można zaczynać?
Jestem za tym, aby nie porzucać etatu, zanim nie jesteśmy gotowi. Gdy porzucimy główne źródło dochodu (jak zrobiłem pierwszy raz), to mamy masę stresu i nauki, na co nie jesteśmy gotowi. Ja nie byłem. Drugi raz zrobiłem to dobrze. Przyłożyłem się do budowy marki osobistej, aby ludzie chcieli ze mną pracować. Uczyłem się tego, czego nie umiem (np. umiesz marketing, to poucz się o sprzedaży). Upewniłem się, że mam przychody z własnego biznesu, zanim odszedłem z etatu. 3 miesiące przed odejściem rozmawiałem już z przyszłymi klientami o projektach, które możemy razem zrobić, gdy odejdę. Warto też nie palić mostów. Moi dwaj poprzedni pracodawcy (IDC i Microsoft) byli moimi klientami. Plan jest lepszy niż improwizowanie.
W tym roku wyprowadziłeś się z Warszawy na Suwalszczyznę. Czy to była klasyczna historia, gdzie po latach ma się dość głośnego miasta i potrzebuje się ciszy dookoła?
To było wiele decyzji. Od dawna szukaliśmy miejsca do zamieszkania. Od kiedy zacząłem budować firmy zacząłem je budować w modelu zdalnym i asynchronicznym. Mogę te same operacje prowadzić z Warszawy i Madery. Wybraliśmy Suwalszczyznę… bo tu mieszkają nasi rodzice, którzy są już starsi i potrzebują pomocy. Mam parę osób, którymi czuję, że muszę się zaopiekować. Cisza i spokój są dodatkiem. Powiem Ci jednak, że potrzebowałem 3 miesięcy i dużo pracy, aby zmienić tempo. Warszawa to inny poziom, czy tego chcemy, czy nie. Spędziłem tam 15 lat. Może tam kiedyś wrócę, ale jeszcze nie teraz.
Na swojej ziemi na wsi burzysz gospodarską infrastrukturę i budujesz “Burnejkopolis” – możesz przybliżyć nam co będzie się znajdowało w Twoim imperium?
Imperium to mocne słowo. Mam do dyspozycji kilkanaście hektarów i postanowiłem zbudować agroturystkę VIP, gdzie mogliby przyjeżdżać inni przedsiębiorcy ze swoimi rodzinami. Zamiast szukać ludzi do spotykania się (dużo z nich wyjechało), to będę ściągał ludzi do siebie. Przy okazji to dość dobry biznes. Niektóre miejsca w mojej okolicy są już zarezerwowane na rok do przodu we wrześniu. Planuję wykorzystać całą wiedzę biznesową do rozbudowania lokalnego biznesu. Np. za rok odpalamy pierwsze w historii Igrzyska Kartacza 2022 (to nie żart). Dokąd mnie ta ścieżka zaprowadzi? Nie wiem, ale póki co bawię się dobrze. Pierwsi goście dopiero w roku 2024.
Na koniec – jaką masz radę dla osób, które też chciałyby stworzyć tyle przedsięwzięć co Ty? W jaki sposób znajdujesz projekty, w które warto zainwestować i przede wszystkim – czas na to wszystko?
Nigdy nie rekomenduję mieć tyle projektów, co ja. U mnie się udają, bo mam masę wspaniałych ludzi. Np. Firma Chmurowisko jest kierowana przez 3 osobowy zarząd. Ja ją zakładałem, a teraz jestem tylko właścicielem i odcinam kupony. Jednak droga do tego miejsca jest trudna emocjonalnie. Na tym etapie, gdzie jestem patrzę na ludzi. Jeżeli znajdę cudownych ludzi, którzy mają talent i wiem, jak mogę dołożyć coś od siebie, to buduję z tego biznes. Dla wszystkich polecam natomiast inną drogę. Na początku zachęcam zadać sobie jedno ważne pytanie: czego ja chcę? Czy chcę podróżować po świecie, czy chcę mieć comiesięczny dochód na poziomie 50,000 PLN, czy chce mieć firmę, którą sprzedam za 50 MLN PLN? Droga w każde miejsce jest inna. Wymaga innych umiejętności. Wymaga innych ludzi i innych modeli biznesowych. Jak to mówi klasyk, należy zadać pytanie, co chcę robić w życiu i zacząć to robić. Buziaki.
