Nigdy nie wyobrażałam sobie, że coś tak małego i nieistotnego, jak kamyki podekscytuje mnie i wywoła uśmiech na mojej twarzy. Uwielbiam w nich wszystko – ich kształt, fakturę, kolor, każdy jest wyjątkowy i opowiada historię.
Pamiętam, jak po raz pierwszy przyjrzałam się kamieniom bliżej i naprawdę zauważyłam ich piękno podczas jednej z moich wypraw na tutejszą angielską plażę. Powinnam tu chyba wspomnieć, że plaże, z których pochodzę są w większości pokryte piaskiem – w przeciwieństwie do tych w Wielkiej Brytanii.
Moją uwagę zwrócił kamyk o niezwykłych kształtach, który pod różnymi kątami przypominał różne przedmioty. Ostatecznie zdecydowałam, że to może być krzesło. Pośpiesznie szukałam inspiracji w internecie i ku mojemu zdziwieniu odkryłam, że jest o wiele więcej osób, które podzielają moją pasję. Resztę dnia spędziłam na przyjemnej dotykowej czynności zbierania kamyków, słuchania ich chrzęstu pod moimi stopami i obserwowania fal dostarczających nowe stosy skrupulatnie uformowanych kamyków. Całe to doświadczenie było naprawdę wciągające i satysfakcjonujące. Byłam niezwykle podekscytowana, gdy rozrzuciłam wszystkie kamienie przede mną i mogłam je złożyć, tworząc różne obrazy. Mogłabym to porównać do składania układanki. Podobną falę ekscytacji odczuwasz, gdy znajdziesz dwa elementy, które tworzą coś znaczącego. Jednak w przypadku kamyków nigdy nie wiesz, dokąd zaprowadzi Cię wyobraźnia.