Zdefiniowanie, czym właściwie jest czas, to nie lada wyzwanie! Często nawet się nad tym nie zastanawiamy, a przecież każdego dnia zauważamy jego upływ. Mówimy, że „zmarnowaliśmy czas”, że „czas przecieka nam przez palce”, „poświęciliśmy czas” na wykonanie jakiegoś zadania, lub też „zainwestowaliśmy” go w pracę lub naukę.
Dla mnie osobiście czas to jednostka, która pomaga zauważyć i ustalić chronologię wydarzeń. Bliska też jest mi definicja Briana Tracy, który mówi, że czas to naturalny surowiec, jaki dostajemy od życia w prezencie!
Moje doświadczenie, zarówno to prywatne, jak i zawodowe, pokazało, że nie ma nic bardziej cennego – a jednocześnie wciąż niewystarczająco docenianego – niż właśnie czas. Jest to waluta tak samo ważna (o ile nie ważniejsza!) niż pieniądze. Dziwnym trafem to drugie umiemy zwykle docenić i o nie zabiegać. Jednocześnie wciąż zapominamy, że pieniądze są surowcem, który przecież można odzyskać – nawet w sytuacji jakiegoś dużego niepowodzenia straconą sumę możemy zarobić ponownie, wygrać, pożyczyć, dostać w prezencie… Czas natomiast ma tę cechę, że jego utrata jest już nieodwracalna. W natłoku codziennych spraw, wykonując wciąż podobne, powtarzalne nawyki i działania, nie zauważamy tego, trwoniąc go na niepotrzebne, pożerające naszą energię i uwagę czynności, różne „zapychacze” i „rozpraszacze”. Dużo racji jest też w popularnym przysłowiu „czas to pieniądz”. Dobra organizacja i planowanie przekładają się na nasze zarobki. Efektywne działania sprawiają, że stosunek nakładu pracy do uzyskiwanych efektów jest dla nas korzystny, a zaoszczędzony dzięki dobremu planowaniu czas możemy poświęcić na to, co nas rozwija, uczy, pozwala odpocząć i zregenerować siły.
Biorąc powyższe pod uwagę, moją misją jest pomoc kobietom – matkom, żonom, przedsiębiorczyniom i pracownicom – w odzyskaniu czasu dla siebie dzięki efektywnemu, regularnemu i skutecznemu planowaniu. Dlaczego akurat kobietom? Bo to one często zmagają się z nadmiernym obłożeniem obowiązkami, braniem na siebie zadań swoich najbliższych i odkładanie przyjemności na wieczne „później”. Mówiąc o planowaniu, zawsze podkreślam przy tym, że warto robić to w oparciu o życiowe wartości, ponieważ wpisywanie przypadkowych, chaotycznych zadań do kalendarza to nie wszystko… Najważniejsza jest umiejętność priorytetyzacji, a także… asertywność! To ona bowiem pozwala stawiać granice i troszczyć się o to, co naprawdę jest dla nas ważne.
Jak wspomniałam wcześniej – czas to waluta. Jej wartość nie jest jednak odgórnie ustalona, tak jak w przypadku pieniędzy. To my sami, poprzez nasze codzienne decyzje, ustalamy jej wysokość – warto więc zadbać o to, by była jak największa!
Milena Juszczak-Marciniak – właścicielka marki Lady Hustler, trenerka zarządzania sobą w czasie, która w ramach Akademii Planowania oraz Akademii Work-Life Balance pokazuje kobietom, jak odzyskać czas dla siebie dzięki efektywnemu planowaniu.