„Nie ma rzeczy niemożliwych, powtarzałem kobietom po przejściach ja – mężczyzna z przeszłością”. Quczaj
Znacie Józka? Tego od rzyci. Przyjaciela Grażyny i wszystkich kobiet. Kto zna, ten już doskonale wie, o kim mówię. Pozostałym z miłą chęcią przedstawię tego charyzmatycznego mężczyznę, o którym panie mówią, że jest aloesem na całe zło.
Jak to w przypadku bardzo charakterystycznych i barwnych osób bywa, Qczaja, bo o nim mowa, albo się kocha, albo szczerze nie znosi. Wielbią go kobiety, i to tłumnie, oraz niemała rzesza panów. Irytuje niektórych mężczyzn – takich o bardziej poważnym stosunku do rzeczywistości. A, bo pajacuje, bo tyłkiem niepoważnie wywija przed kamerą, bo się wije i pręży, więc „jakiś taki zboczony”. No i w ogóle taki niepoważny – przebiera się za piosenkarki i struga wariata. Widział kto kiedy takiego górala? No, w mediach na pewno nie.
Oprócz tego, że niektórych irytuje, to rzesze mężczyzn szczerze zazdroszczą mu dwóch rzeczy – świetnej, wysportowanej sylwetki oraz uwielbienia kobiet. A że kobiety Qczaja uwielbiają, to fakt. I ze wzajemnością. Bo to, że Józek kobiety lubi, to się po prostu czuje. Choć, prawdę mówiąc, nie zawsze im słodzi. Trochę się z nich podśmiechuje, trochę szydzi, punktuje niefajne zachowania, ale czuć, że ich nie ocenia. Te wszystkie jego szyderstwa, to takie dziecięce kto się lubi, ten się czubi.