Wszystkie sybmiozy Elizy
Autorka: Eliza Voss
Cześć! Jestem Eliza. Do Krakowa przyjechałam pod koniec września 2019 roku, a dokładniej 3 dni przed rozpoczęciem roku akademickiego, jako że dostałam się na studia na kierunku Technologia Roślin Leczniczych i Prozdrowotnych. Był to wtedy mój cel, jako że po przebranżowieniu się na zawód dietetyka chciałam zgłębić wiedzę w zakresie fraktalnego wymiaru zdrowia. Idea cudowna, choć życie miało dla mnie inne plany.
Kraków zawsze był dla mnie najpiękniejszym miastem w Polsce. Jeszcze podczas studiów w 2011 roku zachwycałam się jego pięknem i możliwościami, jakie oferuje. Chciałam tutaj zostać, niemniej moje doświadczenie zawodowe w tak młodym wieku, paradoksalnie, było dużą przeszkodą w zdobyciu etatu. Wtedy byłam zafascynowana i z ogromną pasją oddawałam się dziennikarstwu i komunikacji społecznej, szczególnie w aspekcie organizacji wydarzeń kulturalnych. Może to też przez moje roztrzepanie…? I szczerość? Pamiętam jak jeden z rekruterów zapytał mnie, co bym chciała robić za 5 lat? Odpowiedziałam: „być na Pana miejscu”. Cóż… chyba pogrzebałam się żywcem.
W każdym razie po wielu próbach zdobycia pracy postanowiłam wyjechać za granicę. Do tej decyzji miałam jeszcze dużo więcej innych przesłanek, aczkolwiek nie są one w tej chwili istotne. Za granicą żyłam w sumie 7 lat, i nawet stworzyłam tam rodzinę – obecnie mam trzech synów. Małe smyki jeszcze, aktualnie mają 3, 5 i 6 lat. I to właśnie z nimi spontanicznie wróciłam do kraju. Życie za tzw. miedzą w pojedynkę z małymi dzieciaczkami doprowadzało mnie do szału i depresji. 4 ściany, krzyk i płacz, sprzątanie, płacz, sprzątanie, gotowanie, krzyk, płacz… I tak mniej więcej działo się przez 3 lata (mój partner – ojciec dzieci – w większości czasu był poza domem). Biorąc pod uwagę mój temperament i po prostu – charakter – nie mogłam tego dłużej znieść. Jedyną moją rozrywką były książki. Rzeczywiście przeczytałam ich dziesiątki. Niemniej potrzebowałam kontaktu z ludźmi, rozmów, wsparcia. Dlatego też spontanicznie spakowałam w torby najpotrzebniejsze rzeczy (swoje i dzieci), wsadziłam pod wózek (najmłodszy miał wtedy 3 miesiące), założyłam plecak i pociągiem przez Katowice przyjechałam do Krakowa (z Pragi).
Pamiętam mój strach przemieszany z żądzą przygody. Jak to będzie? Nie mam pracy, domu…
[…]
Jeśli jesteś ciekawa/ciekawy, jak dalej Eliza pokierowała swoimi działaniami, do jakiego miejsca doszła, to cały tekst przeczytasz, pobierając cały Magazyn tu:
Dziękujemy, że jesteś z nami, kobietami May Lux! Dzięki Tobie możemy tworzyć wspaniałą, wspierającą się społeczność. Każda z nas jest inna, niepowtarzalna, ale razem tworzymy doskonałą całość.
Do tej pory pomogłyśmy wzmocnić i wypromować marki ponad setce kobiet, zainspirowałyśmy tysiące, zmotywowałyśmy…choćby jedną, to już duży sukces! I Ty również miałaś w tym swój udział.
May Lux Magazine to przestrzeń dla kobiet kochających luksus bycia sobą! Jeśli uważasz, że to, co robimy jest ciekawe/ważne/dobre/wartościowe/inspirujące/warte naszego zachodu, postaw nam kawę..albo dwie
https://buycoffee.to/maylux